Był obły, złocistobrązowy i szklił się pięknie. Patrząc na niego Ardrothy był pewien, że jest do granic możliwości nadziany czystą, chudą wieprzowiną, bez żadnych obszernych wnęk pełnych świeżego powietrza, które stanowiły jego margines zysku. Był to pasztecik, jakim chcą się stać prosięta, kiedy dorosną.
Był obły, złocistobrązowy i szklił się pięknie. Patrząc na niego Ardrothy był pewien, że jest do granic możliwości nadziany czystą, chudą wieprzowiną, bez żadnych obszernych wnęk pełnych świeżego powietrza, które stanowiły jego margines zysku. Był to pasztecik, jakim chcą się stać prosięta, kiedy dorosną.