Jedno oko miał tak spuchnięte, że nie mógł go otworzyć, a nos był fioletowy i gruby. Zachciało się jej płakać. I go pocałować. (Bo najwyraźniej wszystko sprawiało, że miała ochotę go pocałować. Mógłby jej powiedzieć, że ma wszy, trąd i pasożyty jamy ustnej, a ona i tak już by smarowała wargi pomadką. Boże!).
Jedno oko miał tak spuchnięte, że nie mógł go otworzyć, a nos był fioletowy i gruby. Zachciało się jej płakać. I go pocałować. (Bo najwyraźniej wszystko sprawiało, że miała ochotę go pocałować. Mógłby jej powiedzieć, że ma wszy, trąd i pasożyty jamy ustnej, a ona i tak już by smarowała wargi pomadką. Boże!).