W Danii, w szpitalu w Aarhus, gdzie odbywa się pięć tysięcy porodów rocznie, na samym bloku porodowym pracuje sto dwadzieścia położnych. Te położne nie muszą szukać zaginionych nożyczek do cięcia pępowiny, bo cała armia ludzi dba o to, by sprzęt był wysterylizowany i przygotowany. Położne zajmują się tylko rodzącymi, ich dziećmi oraz partnerami, a jest ich trzy razy więcej niż w podobnym szpitalu w Polsce.
W Danii, w szpitalu w Aarhus, gdzie odbywa się pięć tysięcy porodów rocznie, na samym bloku porodowym pracuje sto dwadzieścia położnych. Te położne nie muszą szukać zaginionych nożyczek do cięcia pępowiny, bo cała armia ludzi dba o to, by sprzęt był wysterylizowany i przygotowany. Położne zajmują się tylko rodzącymi, ich dziećmi oraz partnerami, a jest ich trzy razy więcej niż w podobnym szpitalu w Polsce.