Nowe mieszkanie jest jak nieznany kontynent. Początkowa pustka obiecuje niezmierzone przestrzenie i nieskończone możliwości. Biel ścian wabi, a lekko popiskujące pod nogami panele są jak nietknięte ludzką stopą lądy. Za oknem rozciąga się zupełnie nowy widok, który trzeba oswoić, aż wreszcie, po paru miesiącach, wyryje się pod powiekami i przestanie zaskakiwać. Nowe ścieżki, które dopiero trzeba wydeptać, a za kilka lat będzie można przejść nimi z zamkniętymi oczami, bo będzie się znało na pamięć wszystkie chwiejne płytki ch
Nowe mieszkanie jest jak nieznany kontynent. Początkowa pustka obiecuje niezmierzone przestrzenie i nieskończone możliwości. Biel ścian wabi, a lekko popiskujące pod nogami panele są jak nietknięte ludzką stopą lądy. Za oknem rozciąga się zupełnie nowy widok, który trzeba oswoić, aż wreszcie, po paru miesiącach, wyryje się pod powiekami i przestanie zaskakiwać. Nowe ścieżki, które dopiero trzeba wydeptać, a za kilka lat będzie można przejść nimi z zamkniętymi oczami, bo będzie się znało na pamięć wszystkie chwiejne płytki ch