We wzgórzach Galilei samotny mężczyzna stojący przy oknie czuje i poznaje zwrócone mu niemy w żywej ciemności wzgórza, opustoszałe wzgórza, które udają wzgórza, ale nie są wzgórzami, lecz abstrakcyjne tęsknotą, przebrane w szatę kamieni i cyprysów. Na razie.
We wzgórzach Galilei samotny mężczyzna stojący przy oknie czuje i poznaje zwrócone mu niemy w żywej ciemności wzgórza, opustoszałe wzgórza, które udają wzgórza, ale nie są wzgórzami, lecz abstrakcyjne tęsknotą, przebrane w szatę kamieni i cyprysów. Na razie.