Tak więc całe popołudnie pracowałem bez wytchnienia, ładowałem stary papier widłami tak, jakbym pracował na Bubnach, lśniące grzbiety książek kokietowały mnie, lecz ja
Tak więc całe popołudnie pracowałem bez wytchnienia, ładowałem stary papier widłami tak, jakbym pracował na Bubnach, lśniące grzbiety książek kokietowały mnie, lecz ja