Ziemia jest, dom jest, jest ogród i balkon, i ci sami właściciele. Życia dawnego nie ma. Musiało odejść. Rozumiem. Ale żal.
Mama to miękkie ręce, Mama to melodyjny głos, to chuchanie na uderzone miejsce. Mama to samo dobro i sama przyjemność, coś, co dobrze jest mieć w każdej chwili życia koło siebie, dookoła siebie, gdzieś na horyzoncie. A jednak równocześnie Mama to szereg praw, niezłomnych „pójściów spać”, okropnych „proszę to włożyć”, Mama to szorowanie ostrym ręcznikiem, to godziny odmierzone, żywot przyjemny, życzliwy, słoneczny, ale bez niespodzianek i zanadto świątobliwy.
Ziemia jest, dom jest, jest ogród i balkon, i ci sami właściciele. Życia dawnego nie ma. Musiało odejść. Rozumiem. Ale żal.