To irytujące: być bogiem świata istniejącego wyłącznie dlatego, że każda krzywa nieprawdopodobieństwa musi mieć swój dalszy koniec. Zwłaszcza gdy można zajrzeć w inne wymiary i zobaczyć światy, których Stwórcy mieli więcej zdolności mechanicznych niż wyobraźni. Nic więc dziwnego, że bogowie dysku więcej czasu poświęcają na zwady niż na wszechwiedzę.
To irytujące: być bogiem świata istniejącego wyłącznie dlatego, że każda krzywa nieprawdopodobieństwa musi mieć swój dalszy koniec. Zwłaszcza gdy można zajrzeć w inne wymiary i zobaczyć światy, których Stwórcy mieli więcej zdolności mechanicznych niż wyobraźni. Nic więc dziwnego, że bogowie dysku więcej czasu poświęcają na zwady niż na wszechwiedzę.