Dlaczego nie chciałam zaakceptować swojego wielkiego szczęścia? Szukałam dziury w całym, nie wierzyłam, że mi się ono należy, że na to zasługiwałam? Jak ktoś mógłby świadomie wybrać mnie spośród tłumu innych, orginalnych, szczupłych, pięknych? Byłam taka pospolita. Miałam dziwne włosy, każdy sterczał w inną stronę, zwykłe szaroniebieskie oczy i ziemistą cerę. Moja twarz była pełna niedoskonałości, figury też nie można mi było pozazdrościć, kilka kilogramów mogłabym zrzucić.
Dlaczego nie chciałam zaakceptować swojego wielkiego szczęścia? Szukałam dziury w całym, nie wierzyłam, że mi się ono należy, że na to zasługiwałam? Jak ktoś mógłby świadomie wybrać mnie spośród tłumu innych, orginalnych, szczupłych, pięknych? Byłam taka pospolita. Miałam dziwne włosy, każdy sterczał w inną stronę, zwykłe szaroniebieskie oczy i ziemistą cerę. Moja twarz była pełna niedoskonałości, figury też nie można mi było pozazdrościć, kilka kilogramów mogłabym zrzucić.