Żadna statystyka alkoholizmu w Rosji sowieckiej nie istnieje. Według moich obserwacji, największe pijaństwo kwitnie w Leningradzie, a najwięcej pije inteligencja i młodzież robotnicza. To jest ucieczka przed przymusową pracą społeczną, urzędowym entuzjazmem, iście katorżniczą pracą, brakiem perspektyw na przyszłość, uciskiem, sowiecką rzeczywistością...
Żadna statystyka alkoholizmu w Rosji sowieckiej nie istnieje. Według moich obserwacji, największe pijaństwo kwitnie w Leningradzie, a najwięcej pije inteligencja i młodzież robotnicza. To jest ucieczka przed przymusową pracą społeczną, urzędowym entuzjazmem, iście katorżniczą pracą, brakiem perspektyw na przyszłość, uciskiem, sowiecką rzeczywistością...