Myślę, że to wojny końca lat dziewięćdziesiątych tak mnie zmieniły, doprowadziły do choroby nerwowej, którą powinien mieć mój mąż korespondent wojenny. Albo właśnie wtedy ta choroba dojrzała w pełni i zaczęła być widoczna, określając ramy naszego dalszego życia. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych nie mogłam się już łudzić ani wierzyć w powrót do normalności. Mieliśmy już za sobą wszelkie powroty i wiedzieliśmy, że nie wraca się ani do tych samych miejsc, ani do tych samych planów. Chyba od tego momentu w człowieku zaczyna się
Myślę, że to wojny końca lat dziewięćdziesiątych tak mnie zmieniły, doprowadziły do choroby nerwowej, którą powinien mieć mój mąż korespondent wojenny. Albo właśnie wtedy ta choroba dojrzała w pełni i zaczęła być widoczna, określając ramy naszego dalszego życia. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych nie mogłam się już łudzić ani wierzyć w powrót do normalności. Mieliśmy już za sobą wszelkie powroty i wiedzieliśmy, że nie wraca się ani do tych samych miejsc, ani do tych samych planów. Chyba od tego momentu w człowieku zaczyna się