Jednakże On ani drgnął. Wisiał i z gwoździ ciekła mu rdza. Na biodrach jakiś litościwy mistrz lakiernik namalował mu coś w rodzaju gatek w barwach narodowej flagi, a On, poczciwina, godził się na to. Naprawdę zeskoczyłem, aby się z Chrystusem przywitać, ale te gatki, tam pod lipami, zaczęły mnie bawić, tak że wybuchnąłem śmiechem, a On, Syn Boży, nie mógł mi nawet dać parę razy po gębie ani kopnąć w twarz, bo był porządnie przybity.
Jednakże On ani drgnął. Wisiał i z gwoździ ciekła mu rdza. Na biodrach jakiś litościwy mistrz lakiernik namalował mu coś w rodzaju gatek w barwach narodowej flagi, a On, poczciwina, godził się na to. Naprawdę zeskoczyłem, aby się z Chrystusem przywitać, ale te gatki, tam pod lipami, zaczęły mnie bawić, tak że wybuchnąłem śmiechem, a On, Syn Boży, nie mógł mi nawet dać parę razy po gębie ani kopnąć w twarz, bo był porządnie przybity.