W Egipcie musisz w coś wierzzyć. Jeżeli nie jesteś muzułmaninem, to musisz być chrześcijaninem, albo żydem, chociaż wtedy jesteś obywatelem frugiej kategorii i pariasem. Nawet jeśli się zadeklarujesz jako wyznawca słonia Ganeśy, ludzie popukają się w czoło, ale zaakceptują to. Jeśeli natomiast powiesz, że jesteś mulhidem, to automatycznie odpadasz ze społeczenstwa, rodziny, przyjaciół, jesteś wyklęty. To terror wiary. Musisz wierzyć albo fuck off.
W Egipcie musisz w coś wierzzyć. Jeżeli nie jesteś muzułmaninem, to musisz być chrześcijaninem, albo żydem, chociaż wtedy jesteś obywatelem frugiej kategorii i pariasem. Nawet jeśli się zadeklarujesz jako wyznawca słonia Ganeśy, ludzie popukają się w czoło, ale zaakceptują to. Jeśeli natomiast powiesz, że jesteś mulhidem, to automatycznie odpadasz ze społeczenstwa, rodziny, przyjaciół, jesteś wyklęty. To terror wiary. Musisz wierzyć albo fuck off.