Potem pójdę na obiad do Chinola, wypiję , rozniosę resztę CV. Potem zaszumi deszcz, a ta drobna, śliczna brunetka, stojąc ze mną na przystanku, zapyta: "Słyszysz deszcz?". Nie: "Czujesz, że pada?", tylko: "Słyszysz deszcz?". Słyszę, jedziemy, autobus. Śmiechy, przepychanki, szczęk szklanek, siema, serwus, elo. Posyp to, chcesz, nie chcę, polej, jarasz, dwa razy, dla mnie to samo, nie, podwójna. Drży powłoka, rozsadza mnie od środka. Unikam momentów samotności, mów do mnie, niech coś do mnie gada, włącz telewizor, halo, porozmawiaj z
Potem pójdę na obiad do Chinola, wypiję , rozniosę resztę CV. Potem zaszumi deszcz, a ta drobna, śliczna brunetka, stojąc ze mną na przystanku, zapyta: "Słyszysz deszcz?". Nie: "Czujesz, że pada?", tylko: "Słyszysz deszcz?". Słyszę, jedziemy, autobus. Śmiechy, przepychanki, szczęk szklanek, siema, serwus, elo. Posyp to, chcesz, nie chcę, polej, jarasz, dwa razy, dla mnie to samo, nie, podwójna. Drży powłoka, rozsadza mnie od środka. Unikam momentów samotności, mów do mnie, niech coś do mnie gada, włącz telewizor, halo, porozmawiaj z