¦wiat rozumiem jako ci±g pokoi w du¿ym domu, które fascynuj±, ale tylko przez chwilê. Po pierwszym zaciekawieniu przechodzê do nastêpnego pomieszczenia. Nie jest to poszukiwanie, nie; niczego nie poszukujê, bo niczego nie potrzebujê, nie zastanawiam siê nad swoimi pragnieniami. Jestem poza, a jednocze¶nie wewn±trz, bardziej ¶ledzê swój los, ni¿ ¶wiadomie go kreujê. Gdyby moja historia by³a ksi±¿k±, zapewne ja by³bym zak³adk±. Uciekam przed ¶wiadomo¶ci±, samo¶wiadomo¶ci± w rzeczy samej. To jest jak choroba. Zachorowaæ to znaczy odmów
¦wiat rozumiem jako ci±g pokoi w du¿ym domu, które fascynuj±, ale tylko przez chwilê. Po pierwszym zaciekawieniu przechodzê do nastêpnego pomieszczenia. Nie jest to poszukiwanie, nie; niczego nie poszukujê, bo niczego nie potrzebujê, nie zastanawiam siê nad swoimi pragnieniami. Jestem poza, a jednocze¶nie wewn±trz, bardziej ¶ledzê swój los, ni¿ ¶wiadomie go kreujê. Gdyby moja historia by³a ksi±¿k±, zapewne ja by³bym zak³adk±. Uciekam przed ¶wiadomo¶ci±, samo¶wiadomo¶ci± w rzeczy samej. To jest jak choroba. Zachorowaæ to znaczy odmów