Poruszam się na krawędzi oddzielającej jedno życie od drugiego, jeden świat od drugiego. A ciało moje miękkie i ciepłe, a dusza moja przekracza granicę, za którą mieszkają umarli. Noszę w sobie pamięć pierwotną. Moje życie dryfuje w kosmosie, czasem przystaje jak zepsuty zegar. A sny moje mają schowki i zakamarki, w których pochowane są zdarzenia. Widzę lęki i fobie. Rosną i rosną, a potem moszczą się wygodnie, rozpasają się we mnie, zatykają arterie.
Poruszam się na krawędzi oddzielającej jedno życie od drugiego, jeden świat od drugiego. A ciało moje miękkie i ciepłe, a dusza moja przekracza granicę, za którą mieszkają umarli. Noszę w sobie pamięć pierwotną. Moje życie dryfuje w kosmosie, czasem przystaje jak zepsuty zegar. A sny moje mają schowki i zakamarki, w których pochowane są zdarzenia. Widzę lęki i fobie. Rosną i rosną, a potem moszczą się wygodnie, rozpasają się we mnie, zatykają arterie.