Tymczasem większość z nas, jak podejrzewam, postępuje odwrotnie: podejmujemy instynktowną decyzję, a potem budujemy infrastrukturę rozumowania, by tę decyzję usprawiedliwić. I nazywamy rezultat poczuciem zdrowego rozsądku.
Pytam sama siebie: do kogo właściwie skierowana jest powieść. W przypadku mojej osoby jest to odbiorca niewymagający, pragnący jedynie zatonąć w lekturze między dwudziestą drugą a zaśnięciem. Rozumiem, że ma Pan większe ambicje. Ważne jest też aby trafiła się postać na tyle do mnie podobna, bym się mogła z nią utożsamiać, a że jestem dużą indywidualistką, rzadko się to zdarza.
Tymczasem większość z nas, jak podejrzewam, postępuje odwrotnie: podejmujemy instynktowną decyzję, a potem budujemy infrastrukturę rozumowania, by tę decyzję usprawiedliwić. I nazywamy rezultat poczuciem zdrowego rozsądku.