Babcia rozsiadła się w trzcinowym fotelu i pozwalała, by niezwykłe o tej porze roku ciepło rozgrzewało jej stopy. Obojętnie przyglądała się grupie miejskich mrówek, które od tak dawna żyły pod uniwersyteckimi brukami, że wysoki poziom magicznego da doprowadził u nich do permanentnych zmian genetycznych. W tej chwili przenosiły wilgotną bryłkę cukru z cukiernicy na mały wózeczek. Inna grupa na brzegu stołu budowała wysięgnik z patyczków.
Babcia rozsiadła się w trzcinowym fotelu i pozwalała, by niezwykłe o tej porze roku ciepło rozgrzewało jej stopy. Obojętnie przyglądała się grupie miejskich mrówek, które od tak dawna żyły pod uniwersyteckimi brukami, że wysoki poziom magicznego da doprowadził u nich do permanentnych zmian genetycznych. W tej chwili przenosiły wilgotną bryłkę cukru z cukiernicy na mały wózeczek. Inna grupa na brzegu stołu budowała wysięgnik z patyczków.