(...) parter budynku wcinał się w zbocze pagórka, który był naszym sąsiadem zza ściany - ociężały, zamknięty w sobie i milczący. Ów sędziwy, melancholijny pagórek o starokawalerskich nawykach zawsze zachowywał absolutna ciszę; taki już był: senny, zimowy, nigdy nie szurał meblami, nie przyjmował gości, nie hałasował i nie przeszkadzał.
(...) parter budynku wcinał się w zbocze pagórka, który był naszym sąsiadem zza ściany - ociężały, zamknięty w sobie i milczący. Ów sędziwy, melancholijny pagórek o starokawalerskich nawykach zawsze zachowywał absolutna ciszę; taki już był: senny, zimowy, nigdy nie szurał meblami, nie przyjmował gości, nie hałasował i nie przeszkadzał.