Karolinę oszałamiał zapach jego skóry, kręciło jej się w głowie. Nawet gwiazdy przybladły i przestały przypominać o ludzkiej marności. Teraz byli sensem i sednem wszystkiego, co w świecie najpiękniejsze.
Wtedy uważał, że prawda sama się obroni. Ale prawda, wbrew temu, co się o niej mówi, jest cicha i nigdy nie wyrywa się do oświadczeń. Nie krzyczy: "To ja! To ja!". Tylko czeka. I przez to wiele psuje.
Karolinę oszałamiał zapach jego skóry, kręciło jej się w głowie. Nawet gwiazdy przybladły i przestały przypominać o ludzkiej marności. Teraz byli sensem i sednem wszystkiego, co w świecie najpiękniejsze.