Budda (...) po prostu zakładał, że wszystko jest cierpieniem. Przy czym nie miał tu na myśli wyłącznie takiego cierpienia, jakiego doznajemy, kiedy stracimy pracę, oblejemy egzamin albo znajdziemy mandat za wycieraczką, tylko cierpienie głębsze, egzystencjalne, które nader zgrabnie nazwał tybetański lama (...) Chogyam Trungpa: "zasadnicza, wszechogarniająca dodupność".
Budda (...) po prostu zakładał, że wszystko jest cierpieniem. Przy czym nie miał tu na myśli wyłącznie takiego cierpienia, jakiego doznajemy, kiedy stracimy pracę, oblejemy egzamin albo znajdziemy mandat za wycieraczką, tylko cierpienie głębsze, egzystencjalne, które nader zgrabnie nazwał tybetański lama (...) Chogyam Trungpa: "zasadnicza, wszechogarniająca dodupność".