Wszystko spało, jakby wszechświat był pomyłką; wiatr, dryfując niezdecydowanie, był bezkształtną chorągwią rozpostartą nad nieistniejącym garnizonem. Nicość rozdzierała się w wyniosłym i naprężonym powietrzu, a ramy okienne wstrząsały szybami, tak aby dało się słyszeć ich spięcie. Milcząca noc w głębi wszystkiego była grobem Boga (i dusza cierpiała z żalu nad Bogiem).
Wszystko spało, jakby wszechświat był pomyłką; wiatr, dryfując niezdecydowanie, był bezkształtną chorągwią rozpostartą nad nieistniejącym garnizonem. Nicość rozdzierała się w wyniosłym i naprężonym powietrzu, a ramy okienne wstrząsały szybami, tak aby dało się słyszeć ich spięcie. Milcząca noc w głębi wszystkiego była grobem Boga (i dusza cierpiała z żalu nad Bogiem).