Z drugiego końca sali przyglądał im się jakiś stary włóczęga, który zawędrował do baru z ulicy. Frank zrobił to, co robił ze wszystkimi obcymi; podszedł do owego mężczyzny, którego najwyraźniej okropnie suszyło, i poklepał go po plecach.
Z drugiego końca sali przyglądał im się jakiś stary włóczęga, który zawędrował do baru z ulicy. Frank zrobił to, co robił ze wszystkimi obcymi; podszedł do owego mężczyzny, którego najwyraźniej okropnie suszyło, i poklepał go po plecach.