Coś znajomego, od paru lat trochę zapomnianego, zaczęło krążyć w powietrzu: strach. Strach szczególny, zupełnie inny od tego, jaki wywołują choroby, rozbójnicy, duchy, śmierć. To był strach przed państwem. Lodowaty, bezkształtny, zasiewający pustkę w sercu, lecz mim to wypełniający sobą wszystko, z godziny na godzinę, z dnia na dzień począł chwytać swoimi mackami setki i tysiące ludzi.
Coś znajomego, od paru lat trochę zapomnianego, zaczęło krążyć w powietrzu: strach. Strach szczególny, zupełnie inny od tego, jaki wywołują choroby, rozbójnicy, duchy, śmierć. To był strach przed państwem. Lodowaty, bezkształtny, zasiewający pustkę w sercu, lecz mim to wypełniający sobą wszystko, z godziny na godzinę, z dnia na dzień począł chwytać swoimi mackami setki i tysiące ludzi.