O³tarz Wita Stwosza zna chyba ka¿dy aspiruj±cy do miana inteligenta, z licznych zdjêæ publikowanych nie tylko w albumach fotograficznych, ale tak¿e w szkolnych podrêcznikach.
Sytuacja jest paradoksalna. Mamy, jak nigdy wcze¶niej, wiele czasopism fotograficznych, ale nie zajmuj± siê one fotografi± jako fotografi±, ale reklam± sprzêtu fotograficznego. Czytelnikom, zamiast proponowania prze¿yæ emocjonalnych, jakie daje kontakt z fotografi± artystyczn±, interesuj±cego analizowania poszczególnych dzie³ artystów, spierania siê o idee, podsuwa siê niekoñcz±ce siê analizowanie i porównywanie coraz nowych aparatów fotograficznych, s³owem: ustawiani s± na bie¿ni stadionu konsumpcyjnego, aby ¶cigaæ elektrycznego zaj±ca. Tego z³apaæ siê nie uda nigdy, nikomu – szkoda wysi³ku.
O³tarz Wita Stwosza zna chyba ka¿dy aspiruj±cy do miana inteligenta, z licznych zdjêæ publikowanych nie tylko w albumach fotograficznych, ale tak¿e w szkolnych podrêcznikach.