Znów chodzę, palę, piję przy śniadaniu wódkę i wino i osiągam to, czego nieświadomie pragnę: nie widzę głupoty, nikczemnościswego położenia.
Znów chodzę, palę, piję przy śniadaniu wódkę i wino i osiągam to, czego nieświadomie pragnę: nie widzę głupoty, nikczemnościswego położenia.