Próbowała przekonać go też do dzieł Reymonta, jednak skończyło się na tym, że co prawda wziął do ręki "Chłopów", lecz po godzinie przyszedł i oznajmił, że jeśli mama mu każe, to jest nawet w stanie tę książkę zjeść, przerzuć i przetrawić, ale na pewno nie przeczytać.
Próbowała przekonać go też do dzieł Reymonta, jednak skończyło się na tym, że co prawda wziął do ręki "Chłopów", lecz po godzinie przyszedł i oznajmił, że jeśli mama mu każe, to jest nawet w stanie tę książkę zjeść, przerzuć i przetrawić, ale na pewno nie przeczytać.