Tych kilku ludzi, którzy wierzą naprawdę -- a znam takich -- lubi trzymać się dosłownego brzmienia prawd wiary, im nie mógłbym powiedzieć, że na przykład Chrystus nie jest dla mnie osobą, lecz herosem, mitem, ogromnym cieniem, w postaci którego cała ludzkość widzi własny wizerunek, wymalowany na ścianie wieczności. A tym innym, co przychodzą do kościoła, żeby posłyszeć mądre jakieś słowo, by spełnić obowiązek, by nic nie pominąć i tak dalej -- cóż mógłbym powiedzieć? Nawrócić ich może? Ależ ja tego wcale nie chcę. Kapłan nie pragnie
Tych kilku ludzi, którzy wierzą naprawdę -- a znam takich -- lubi trzymać się dosłownego brzmienia prawd wiary, im nie mógłbym powiedzieć, że na przykład Chrystus nie jest dla mnie osobą, lecz herosem, mitem, ogromnym cieniem, w postaci którego cała ludzkość widzi własny wizerunek, wymalowany na ścianie wieczności. A tym innym, co przychodzą do kościoła, żeby posłyszeć mądre jakieś słowo, by spełnić obowiązek, by nic nie pominąć i tak dalej -- cóż mógłbym powiedzieć? Nawrócić ich może? Ależ ja tego wcale nie chcę. Kapłan nie pragnie