Nawet jeśli faktyczn9ie określał go gniew, skłonny był się z tym zgodzić, to drugim filarem prokuratora Teodora Szackiego był smutek przemijania. Pielęgnował go u siebie jak piękną, rzadką i wymagającą nieustającej opieki roślinę. Odkąd pamiętał od najmłodszych lat. Wygląda na to, że przekazał córce gen tego jedynego w swoim rodzaju, nigdy nieznikającego do końca smutku.
Nawet jeśli faktyczn9ie określał go gniew, skłonny był się z tym zgodzić, to drugim filarem prokuratora Teodora Szackiego był smutek przemijania. Pielęgnował go u siebie jak piękną, rzadką i wymagającą nieustającej opieki roślinę. Odkąd pamiętał od najmłodszych lat. Wygląda na to, że przekazał córce gen tego jedynego w swoim rodzaju, nigdy nieznikającego do końca smutku.