No to przyszedł kolega po fachu z żoną pożyczyć forsę, której nie oddał do dziś, ale na jego obronę mogę powiedzieć, że byłem tego pewien od początku, a owe 10 tyś. traktowałem jako przystępną opłatę za to, że na mój widok przechodził na drugą stronę ulicy.
No to przyszedł kolega po fachu z żoną pożyczyć forsę, której nie oddał do dziś, ale na jego obronę mogę powiedzieć, że byłem tego pewien od początku, a owe 10 tyś. traktowałem jako przystępną opłatę za to, że na mój widok przechodził na drugą stronę ulicy.