Pół godziny później Jones poszedł na górę do Stelli. Leżała posiniaczona i zakrwawiona w łóżku. Otworzył drzwi i zatrzymał się na progu. Z samego zarysu sylwetki na tle przyćmionego światła z korytarza nie potrafiła odgadnąć jego nastroju. Ale on podszedł do niej spokojnie i delikatnie wziął ją w ramiona, jakby była małym dzieckiem. Wyprostował jej ręce i nogi, bo leżała skulona, obcałował jej siniaki, a potem położył głowę na jej brzuchu i zaczął płakać. Cichy płacz przerodził się szybko w głośne spazmy, od których serce jej si
Pół godziny później Jones poszedł na górę do Stelli. Leżała posiniaczona i zakrwawiona w łóżku. Otworzył drzwi i zatrzymał się na progu. Z samego zarysu sylwetki na tle przyćmionego światła z korytarza nie potrafiła odgadnąć jego nastroju. Ale on podszedł do niej spokojnie i delikatnie wziął ją w ramiona, jakby była małym dzieckiem. Wyprostował jej ręce i nogi, bo leżała skulona, obcałował jej siniaki, a potem położył głowę na jej brzuchu i zaczął płakać. Cichy płacz przerodził się szybko w głośne spazmy, od których serce jej si