Siedziałam w autobusie i patrzyłam, jak miasto zostaje za mną. Nie pożegnałam się z budynkami ani ludźmi, wśród których dorastałam. Jedynie patrzyłam. Byłam szczęśliwa, że znikają. Poza tym nie wiedziałam, na jak długo wyjeżdżam. Raz myślałam, że na tydzień lub dwa. Innym razem, że nigdy już nie zobaczę tego syfu. Dzięki Bogu.
Siedziałam w autobusie i patrzyłam, jak miasto zostaje za mną. Nie pożegnałam się z budynkami ani ludźmi, wśród których dorastałam. Jedynie patrzyłam. Byłam szczęśliwa, że znikają. Poza tym nie wiedziałam, na jak długo wyjeżdżam. Raz myślałam, że na tydzień lub dwa. Innym razem, że nigdy już nie zobaczę tego syfu. Dzięki Bogu.