Człowiek istnieje, dopóki wewnątrz czaszki żarzy się, pulsuje mózg. Potem już tylko w świadomości bliskich. Nie są ważne szczątki butwiejące pod marmurem czy granitem, lecz impulsy szarych komórek w innej czaszce, aż do momentu, gdy i te komórki ulegną rozpadowi.
Człowiek istnieje, dopóki wewnątrz czaszki żarzy się, pulsuje mózg. Potem już tylko w świadomości bliskich. Nie są ważne szczątki butwiejące pod marmurem czy granitem, lecz impulsy szarych komórek w innej czaszce, aż do momentu, gdy i te komórki ulegną rozpadowi.