W drugim miesiącu mojego pobytu w szpitalu nadszedł dzień, gdy poczułam się w strefie nadświadomości. Ból nieco zelżał i na jego miejscu pojawiła się osobliwa lekkość wyparta niesamowitym przyspieszeniem - jakbym z całej siły miała wpaść na ścianę stojącą nie dalej jak w nogach łóżka. Nie mogłam złapać oddechu, musiałam się na nim specjalnie skoncentrować. Nie czułam strachu. Wewnątrz doskonałej jasności, wszystko wydało się bardzo proste - nie ma powitalnego światła ani czekających bliskich, ani aniołów, tylko jeden oddech. Następn
W drugim miesiącu mojego pobytu w szpitalu nadszedł dzień, gdy poczułam się w strefie nadświadomości. Ból nieco zelżał i na jego miejscu pojawiła się osobliwa lekkość wyparta niesamowitym przyspieszeniem - jakbym z całej siły miała wpaść na ścianę stojącą nie dalej jak w nogach łóżka. Nie mogłam złapać oddechu, musiałam się na nim specjalnie skoncentrować. Nie czułam strachu. Wewnątrz doskonałej jasności, wszystko wydało się bardzo proste - nie ma powitalnego światła ani czekających bliskich, ani aniołów, tylko jeden oddech. Następn