Uroniłem trzy łzy. Pierwsza, bezsilna, wypłynęła z lewego oka, druga, wściekła, z prawego, zaś trzecia, której słony smak poczułem w ustach, stanowiła klamrę, wylana została nad losem tego nieszczęsnego kraju, który w pociągu nie ma papieru toaletowego. A ma papieża Polaka. A nie ma wody.
Uroniłem trzy łzy. Pierwsza, bezsilna, wypłynęła z lewego oka, druga, wściekła, z prawego, zaś trzecia, której słony smak poczułem w ustach, stanowiła klamrę, wylana została nad losem tego nieszczęsnego kraju, który w pociągu nie ma papieru toaletowego. A ma papieża Polaka. A nie ma wody.