Gdy ktoś czyta pismo, którego sens chce odkryć, nie lekceważy wszak znaków i liter, nie nazywa ich złudzeniem, przypadkiem, nic nie wartą skorupą, ale czyta je, literę po literze, studiuje, kocha. Ja tymczasem, który chciałem czytać w księdze świata i w księdze własnej istoty, gardziłem znakami i literami, z góry umyśliwszy sobie, że tak właśnie trzeba, nazywałem świat zjawisk złudzeniem, własne oczy i język nazywałem przypadkowymi i bezwartościowymi zjawiskami
Gdy ktoś czyta pismo, którego sens chce odkryć, nie lekceważy wszak znaków i liter, nie nazywa ich złudzeniem, przypadkiem, nic nie wartą skorupą, ale czyta je, literę po literze, studiuje, kocha. Ja tymczasem, który chciałem czytać w księdze świata i w księdze własnej istoty, gardziłem znakami i literami, z góry umyśliwszy sobie, że tak właśnie trzeba, nazywałem świat zjawisk złudzeniem, własne oczy i język nazywałem przypadkowymi i bezwartościowymi zjawiskami