Patrzę w dół, na papier w swoich dłoniach. Nadal jest złożony, niezapisaną stroną do góry, ale litery przebijają przez biel kartki. Ciemna prawda, tuż po drugiej stronie cienkiej jak papier ściany.
Emma wpakowała się w sam środek wszystkiego. O ile to nie było widoczne, ona była aż za bardzo widoczna - po prostu ultrafioletowa. Była wybuchem jądrowym, który niszczył wszystko i wszystkich. A teraz ja utknęłam w szkole, która nadal jest w żałobie, w świecie ludzi, którzy uważają, że to ja jestem przyczyną śmierci tej dziewczyny. Zachowują się tak, jakby chcieli, żebym ja też umarła, żebym też się zabiła, bo Emma to zrobiła - i nikt nie widzi, że to nie ma sensu.
- Wiem, co wszyscy mówią. Ale czasami to, co wszyscy mówią, to nie wszystko.
- Wszyscy popełniamy błędy, prawda?
Patrzę w dół, na papier w swoich dłoniach. Nadal jest złożony, niezapisaną stroną do góry, ale litery przebijają przez biel kartki. Ciemna prawda, tuż po drugiej stronie cienkiej jak papier ściany.