Oczy miała jeszcze zamknięte, lecz jak ktoś, kto już nie śpi. Pocałowalem ją, zdumiony własną zuchwałością, gdy tymczasem w rzeczywistości to ona, gdy pochylałem się nad nią, przyciągnęła moją twarz. Obydwoma rękami uchwyciła się mojej szyi; nawet tonący nie uczyniłby tego z większa mocą. I nie wiedziałem, czy chce, bym ją uratował, czy też bym tonął z nią razem.
Oczy miała jeszcze zamknięte, lecz jak ktoś, kto już nie śpi. Pocałowalem ją, zdumiony własną zuchwałością, gdy tymczasem w rzeczywistości to ona, gdy pochylałem się nad nią, przyciągnęła moją twarz. Obydwoma rękami uchwyciła się mojej szyi; nawet tonący nie uczyniłby tego z większa mocą. I nie wiedziałem, czy chce, bym ją uratował, czy też bym tonął z nią razem.