(...) człowiek zagaduje do konika, psa, kotki i kozy, ale najchętniej rozmawia sam ze sobą - najpierw po cichu, jakby bawiąc się w kino, przesuwa w myślach obrazy z przeszłości, a potem, tak jak ja, zwraca się do siebie, radzi się i wypytuje, zadaje sobie pytania, przesłuchuje samego siebie, chcąc się o sobie dowiedzieć tego, co najskrytsze, oskarża siebie samego niczym prokurator i broni się, i w ten sposób, poprzez tak zmienną rozmowę z samym sobą, dociera do sensu życia, nie do tego, co było i wydarzyło się dawno, ale do tego
(...) człowiek zagaduje do konika, psa, kotki i kozy, ale najchętniej rozmawia sam ze sobą - najpierw po cichu, jakby bawiąc się w kino, przesuwa w myślach obrazy z przeszłości, a potem, tak jak ja, zwraca się do siebie, radzi się i wypytuje, zadaje sobie pytania, przesłuchuje samego siebie, chcąc się o sobie dowiedzieć tego, co najskrytsze, oskarża siebie samego niczym prokurator i broni się, i w ten sposób, poprzez tak zmienną rozmowę z samym sobą, dociera do sensu życia, nie do tego, co było i wydarzyło się dawno, ale do tego