Człowiek zbliża się do kresu życia - nie, nie samego życia, lecz czegoś innego: do kresu prawdopodobieństwa, że cokolwiek można w tym życiu zmienić.
Pytam sama siebie: do kogo właściwie skierowana jest powieść. W przypadku mojej osoby jest to odbiorca niewymagający, pragnący jedynie zatonąć w lekturze między dwudziestą drugą a zaśnięciem. Rozumiem, że ma Pan większe ambicje. Ważne jest też aby trafiła się postać na tyle do mnie podobna, bym się mogła z nią utożsamiać, a że jestem dużą indywidualistką, rzadko się to zdarza.
Człowiek zbliża się do kresu życia - nie, nie samego życia, lecz czegoś innego: do kresu prawdopodobieństwa, że cokolwiek można w tym życiu zmienić.