Życie jest absurdem, życie mija nam na jedzeniu, spółkowaniu, konsumowaniu, marnotrawieniu czasu. I tak jednak różnica między ulicą jakiegokolwiek miasta a lasem albo polem jest tak nadzwyczajna, że nie mogę uwierzyć, że nie dokonaliśmy tego w jakimś celu. Zbyt wiele wymyśliliśmy, żeby nie aspirować do czegoś więcej: do sensowności, do wewnętrznego piękna, do pewnej doskonałości (?), która usprawiedliwiłaby cały wysiłek.
Życie jest absurdem, życie mija nam na jedzeniu, spółkowaniu, konsumowaniu, marnotrawieniu czasu. I tak jednak różnica między ulicą jakiegokolwiek miasta a lasem albo polem jest tak nadzwyczajna, że nie mogę uwierzyć, że nie dokonaliśmy tego w jakimś celu. Zbyt wiele wymyśliliśmy, żeby nie aspirować do czegoś więcej: do sensowności, do wewnętrznego piękna, do pewnej doskonałości (?), która usprawiedliwiłaby cały wysiłek.