Ludzie dziwią się, że od 27 lat jestem wierny żonie. Ale dlaczego miałbym szukać hamburgera, skoro mam pod ręką befsztyk?
Do kina samotnie nie chce iść ponad połowa z nas. Boimy się złośliwych komentarzy, ciekawskich spojrzeń i zaczepek. Przede wszystkim zaś własnego towarzystwa, spotkania z samą sobą. Może boimy się, że nie ma się z kim spotykać? W dalszym ciągu samotne wyjście to czysta prowokacja. Jestem sama, łatwa i czekam na propozycję. Albo: jestem sama, bo jestem głupia i brzydka i nikt mnie nie chce. Kochane, nie myślcie sobie, co powiedzą ludzie. Jacy ludzie? Kelner, sprzedawca biletów w kinie, przechodnie w parku? Znacie ich, liczycie się z ich zdaniem? Idźcie same do pijalni czekolady. Spotka was podwójna rozkosz!
Ludzie dziwią się, że od 27 lat jestem wierny żonie. Ale dlaczego miałbym szukać hamburgera, skoro mam pod ręką befsztyk?