Zwykle na jednego szalonego naukowca, którego Opus Magnum w rękopisie przesiąka światłością gromu uderzającego w jasną noc zakończenia szatańskiej pracy, przypada około dwunastu tych, którzy siedzą bezczynnie pod rozgwieżdżonym niebem, a Igor nalicza im overtimy.
Zwykle na jednego szalonego naukowca, którego Opus Magnum w rękopisie przesiąka światłością gromu uderzającego w jasną noc zakończenia szatańskiej pracy, przypada około dwunastu tych, którzy siedzą bezczynnie pod rozgwieżdżonym niebem, a Igor nalicza im overtimy.