[...] szaleństwa osoby pozbawionej wyobraźni mają paskudną cechę dosłowności.
Czy człowiek musi się wykrwawić, żeby uświadomić sobie, iż nie jest nieśmiertelny?
Nie staraj się uczyć świń tańczyć, to strata czasu i złości świnie.
Tfu, tfu, tfu. Po takim kłamstwie będę musiała myć zęby przez trzy kwadranse.
Do domu! Do służącej - artylerzystki, do przyjaciółki - terrorystki, do lekarza - alkoholika, do męża - gangstera i do jego krwiożerczej kochanki. Moje miejsce jest w stadzie piranii.
Było tam trzech typowych przedstawicieli gatunku "gangster" w wieku dojrzałym w towarzystwie kobiet z gatunku "kobieta gangstera" w wieku zakamuflowanym.
W dużej bluzie i obwisłych gaciach wyglądał bardzo żałośnie. Biedak, nie ma się w co ubrać! Najwyraźniej donasza ciuchy po jakimś bardzo grubym członku rodziny! A więc tak wyglądają dzieci dzisiejszego proletariatu!
[...] szaleństwa osoby pozbawionej wyobraźni mają paskudną cechę dosłowności.
Książka: Wikta, ratuj!
Tagi: szaleństwo, wyobraźnia