Zemsta to obezwładniająca, kusząca pięknym śpiewem syrena. Nawoływała do siebie słabszych , pokazując z ochotą, jak łatwo jest dostępna. Jak tania dziwka. Paul nie gustował w tanich dziwkach, choć musiał przyznać, że ta była wyjątkowo ponętna.
Musiała jak najszybciej stąd wyjść. Na domiar złego na siedzącym przy barze Paulu wisiały dwie niemal nagie dziewczyny, na które on kompletnie nie zwracał uwagi, bo w skupieniu przeczesywał wzrokiem tłum, zapewne w poszukiwaniu właśnie jej.
Nie bez powodu urodziła się w tej rodzinie. Nazywa się Black i swoim zachowaniem ma zamiar pokazać, że zasługuje na to nazwisko.
Jednym gestem Karen sprawiła, że w tej swojej ciemnej samotności poczuł się najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
Jednak nie mogła przestać myśleć o Victorze. Pojawiał się nawet w snach. Niemal codziennie. W snach, które na pewno nie były niewinne,bo często budziła się na krawędzi przeżycia niesamowitego orgazmu. W snach, w których brał ją mocno i niemal siłą na jej małej kanapie w przedpokoju, na kontuarze w tecepcji salonu tatuażu Brada, na podłodze w jej sypialni... w łóżku. Śniła o jego dużych dłoniach na swoich biodrach, palcach zaciskających się z podniecenia kiedy w nią wchodził i z niej wychodził.
Serce jej pękło i rozsypało się na milion kawałków właśnie w tym momencie. Patrząc w jego smutne, urażone oczy, zrozumiała, jak okrutna była, oceniając go w ten sposób. Czy mogła znaleźć jakiś sposób, żeby cofnąć czas?
Zupełnie obcy mężczyzna najpierw ratuje ją z opresji, odprowadza pod sam dom, bo dokładnie wie, gdzie ona mieszka, całuje, doprowadza do orgazmu. Super. Wszystko jest jak w najlepszym porządku.
Zemsta to obezwładniająca, kusząca pięknym śpiewem syrena. Nawoływała do siebie słabszych , pokazując z ochotą, jak łatwo jest dostępna. Jak tania dziwka. Paul nie gustował w tanich dziwkach, choć musiał przyznać, że ta była wyjątkowo ponętna.
Książka: Ballada