Czasami trzeba od rodziny odpocząć, nabrać dystansu, żeby znaleźć siebie i swoje miejsce
Jeśli uciekasz przed czymś, to ci się nie uda. To, przed czym uciekamy, zawsze jest o krok przed nami...
Chłopcy stali przed otworem, z którego ziała ciemność. Ciemność i smród. Początkowo doznania zapachowe były przytłumione za sprawą drzwi znajdujących się zaraz za ścianą. Bobas otworzył je bez specjalnego trudu, napierając na nie z całej siły ramieniem. Stare zawiasy puściły, zgrzytając i krusząc ścianę.
Żaden z odkrywców nie spieszył się ze skierowaniem snopu światła z latarek w trzewia mroku. Choć nie mówili tego głośno, czuli to samo co koleżanki. Jeszcze przez parę sekund chcieli się łudzić, że dotarli wreszcie do końca podziemnego labiryntu. Otrzepali ręce, przetarli twarze, wyprostowali kręgosłupy i wziąwszy mimo silnego odoru głęboki oddech, spojrzeli na siebie.
- Na trzy - zasugerował Marcin, a pozostali skinęli na zgodę.
- Raz, dwaaa... i... trzy - policzył.
Gdyby można było nie pamiętać o błędach, złych decyzjach, niewłaściwych posunięciach. Odpocząć od tej świadomości. Dać sobie czas na zmianę podejścia do siebie.
Jestem powietrzem - pomyślała rozżalona. Ciągle czuję się tak, jakbym przeszkadzała innym. Jakbym była nieciekawa, nie godna uwagi. Nikt mnie nie słucha. Mówię i zaraz przestają mnie słuchać.
Piękne przedmioty. To czasami jedyne, co pozostaje po bliskich. Okruch pamięci.
Nadmiar zawsze jest irytujący. Nieważne czego - troski, czułości, wyrzutów, malkontenctwa, narzekań, niepewności, wątpliwości, samooskarżeń i samoniezadowolenia. Nadmiar niszczy, osacza i zadusza. Uniemożliwia oddychanie, czyli bycie sobą.
Nie widzimy oczami, nie czujemy duszami, nie odczuwamy sercami... Jesteśmy zagubieni w świecie cudów. Szukamy ich, a nie widzimy, gdy nas otaczają.
Czasami trzeba od rodziny odpocząć, nabrać dystansu, żeby znaleźć siebie i swoje miejsce
Książka: Malarka