Oczywiście, że miał rację. Ale nie zamierzałem się do tego przyznawać. Nie jemu.A właściwie to nikomu.
Byłem mistrzem w ukrywaniu uczuć. Uczucia to słabość, pokazują zbyt wiele, obnażają to, co siedzi w człowieku. Kiedy je okazujesz, inni mogą czytać w tobie jak w książce. Widzą twoje słabości
Piski dziewczyn stojących przy samej klatce oznaczały, że walka musiała się podobać.A już ja to na pewno.
Wyszedłem z klatki bocznym wyjściem dla zawodników i udałem się na zaplecze klubu.Polluks szedł za mną.
Stanąłem i spojrzałem na przyjaciela. Był mojego wzrostu, więc gapiłem się wprostw jego przerażające czarne gały.
Musiałemwyglądać bardzo interesująco. Wielki, zakrwawiony, w czarnej skórzanej masce, z którejwyzierały moje jasnoniebieskie, niemal lodowate oczy.
Uwielbiałem, gdy ludzie się mnie bali.To było takie... orzeźwiające.
Miałem to jednakgdzieś, tak jak większość rzeczy, które mnie otaczały.
Gdzieś głęboko w sobie poczułem, że mam dość tych śmiałych, zachęcających spojrzeń,rozbierających i bezkompromisowych.
Ludzie są ciniepotrzebni, jesteś ponad to! – Wuj siedział po drugiej stronie stołu i wpatrywał się we mnie zespokojem.
Kiedy pokażesz moc, nie okażesz słabości, będziesz zawsze górą, pamiętaj o tym!
Jego śniada skóra przyciągała wzrok, a wielki smok wytatuowany na plecach, którego ogonoplatał lewe ramię i sięgał aż do nadgarstka, robił niesamowite wrażenie.
Oczywiście, że miał rację. Ale nie zamierzałem się do tego przyznawać. Nie jemu.
A właściwie to nikomu.
Książka: Kastor