W klinice o godzinie piątej staremu, konającemu już buldogowi wstrzyknięto śmiertelną dawkę morfiny. W godzinę później pies bawił się w ogrodzie, skakał i tarzał się po ziemi. Nazajutrz, też o piątej, drapał do drzwi lekarza żądając zastrzyku.
W klinice o godzinie piątej staremu, konającemu już buldogowi wstrzyknięto śmiertelną dawkę morfiny. W godzinę później pies bawił się w ogrodzie, skakał i tarzał się po ziemi. Nazajutrz, też o piątej, drapał do drzwi lekarza żądając zastrzyku.