Pytam nowego nauczyciela, jak ma na imię. Patrzy na mnie jak na wariata. Nikt już nie używa imion. Jesteśmy po prostu towarzyszami, robotnikami, wszyscy tacy sami, bezimienni, bezosobowi.
Pytam nowego nauczyciela, jak ma na imię. Patrzy na mnie jak na wariata. Nikt już nie używa imion. Jesteśmy po prostu towarzyszami, robotnikami, wszyscy tacy sami, bezimienni, bezosobowi.