Nie wiem co mnie napadło, ale wrzasnęłam jeszcze głośniej niż Żeńka - przed nami stała istota niejasno przypominająca mężczyznę. W pozbawionej palców dłoni trzymał szklankę ze świecą, płomyk oświetlał od dołu jego twarz, porośniętą rudą szczeciną. Świdrowały nas czarne guziki oczu pod krzaczastymi brwiami. Na głowie stworzenie miało czapkę uszankę, z uszami sterczącymi na boki, pierś postaci pokrywały gęste włosy, ubrania nie było. Istota uśmiechnęła się, ukazując dwa żółte, ochydne kły, zachichotała obleśnie i oznajmiła: - No
Nie wiem co mnie napadło, ale wrzasnęłam jeszcze głośniej niż Żeńka - przed nami stała istota niejasno przypominająca mężczyznę. W pozbawionej palców dłoni trzymał szklankę ze świecą, płomyk oświetlał od dołu jego twarz, porośniętą rudą szczeciną. Świdrowały nas czarne guziki oczu pod krzaczastymi brwiami. Na głowie stworzenie miało czapkę uszankę, z uszami sterczącymi na boki, pierś postaci pokrywały gęste włosy, ubrania nie było. Istota uśmiechnęła się, ukazując dwa żółte, ochydne kły, zachichotała obleśnie i oznajmiła: - No